Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak doszło do powstania Muzeum Prasy Śląskiej w Pszczynie?

Jolanta Pierończyk
Od klamki poprzez płyty nagrobne i barokową kratę z kapliczki przy Katowickiej po meble oraz słowo i dawne sprawy - tu wszystko jest historią

Ta XVIII-wieczna kamienica to pięć w jednym: Muzeum Prasy Śląskiej, oficyna drukarska, kolekcja starych instrumentów w Izbie u Telemanna, zbiór pamiątek po Ludwiku Musiole i Wojciechu Korfantym oraz sam budynek jako zabytek dawnej architektury na przedmieściu.

Kamieniczka powstała bowiem ponad 200 lat temu właśnie poza murami miasta. Jej ostatnim, przedwojennym właścicielem był Żyd Moritz. Miał tu zakład mięsny.
- Moritzów w Pszczynie było kilku. Każdy miał jakieś przezwisko: a to Ecke Moritz (Moritz na rogu), a to Ring Moritz (na rynku), a tym mówiono Stincke Moritz, czyli „śmierdzący”, bo ponoć niebyt czysto prowadził swój interes i wokół rozchodził się nieprzyjemny zapach – opowiada Aleksander Spyra.

Po wojnie kamienica popadała w ruinę i w roku 1982 szef ówczesnej komisji gospodarki komunalnej Miejskiej Rady Narodowej chciał ją wyburzyć, by otworzyć przejście na targ przy Dworcowej (którego teraz już tam nie ma). Sprzeciwił się temu pomysłowi wspomniany Aleksander Spyra, który był członkiem tej komisji. Ówczesny burmistrz Wiesław Kasiński obiecał pomóc w renowacji obiektu, którą miało się zająć Towarzystwo Miłośników Ziemi Pszczyńskiej. I tak kamienica ocalała.

- Pozostawiliśmy oryginalne drzwi, dawną konstrukcję dachu, w urządzeniu kominowym na poddaszu nie dodaliśmy ani jednej cegły ... – podkreśla pan Aleksander.
Zrazu miało tu być muzeum stroju pszczyńskiego, ale kiedy Towarzystwo odkryło, że tu, w Pszczynie, wydawano pierwszą na Śląsku gazetę polską, w komitecie wojewódzkim zaczęto starać się o zmianę przeznaczenia obiektu na muzeum prasy. Pierwsza część obiektu została oddana 5 lipca 1985, w 140. rocznicę wydania pierwszej polskiej gazety na Śląsku (całość – 20 kwietnia 1988).

Wchodząc do tej pięknie odrestaurowanej kamienicy przy Piastowskiej 26, pochylamy głowę, by zmieścić się w niskich, XVIII-wiecznych drzwiach i oto jesteśmy w zupełnie innym świecie. Tu wszystko jest historią, począwszy od klamki poprzez XIX-wieczne płyty nagrobne i XVII-wieczną kratę barokową kutą na zimno pochodzącą z kapliczki przy Katowickiej, które są wyeksponowane na ścianach w korytarzu, a na meblach oraz słowie i historycznej problematyce skończywszy. Są tu autentyczne szafa z gabinetu Wojciecha Korfantego (który został patronem obiektu) i jego biurko, na którym jego córki w r. 1989 podpisały zgodę na nadanie muzeum imienia ich ojca. I wreszcie jest mnóstwo starych gazet i innych wydawnictw, które zatrzymały ducha swoich czasów.

- Cieszymy się, że mamy kilka sztuk gazetek konspiracyjnych z powielacza, że mamy dwujęzyczny tygodnik urzędowy „Plesser Kreisblatt”, który świadczy o dwujęzyczności naszego miasta – tłumaczy Aleksander Spyra. – Bardzo cenną pozycją w naszych zbiorach bibliotecznych jest oryginał „Konwencji genewskiej”, która szczegółowo dzieli Śląsk w roku 1921. Ba, mamy nawet odręcznie pisane zaświadczenie o ukończeniu kursu stenografii z roku 1861, gdzie wśród uczestników figuruje nazwisko Karola Miarki z Pielgrzymowic.

Największą zaletą mieszczącej się tu drukarni jest to, że nie tylko ma stare maszyny drukarskie, ale nadal na nich pracuje. Szczególną atrakcję dla wszystkich zwiedzających stanowi bostonka, na której osobiście mogą zadrukować kartkę.
.
Na poddaszu tej zabytkowej XVIII-wiecznej kamienicy znalazło się też pomieszczenie na stare instrumenty. Tu trafił pozytyw, jedyna ocalała pamiątka po spalonym kościółku św. Jadwigi, tu można zobaczyć teorban, mandorę, cytry, dudy, harmonię pedałową, cymbały, piano de table...
Najważniejsze jest jednak to, że cała kamienica i wszystko, co się w niej znajduje nie jest martwym muzeum. Towarzystwu Miłośników Ziemi Pszczyńskiej, które opiekuje się tym miejscem, udało się tchnąć życie w ten obiekt. Stare dokumenty są nieustannie eksplorowane, a wyszperane ciekawostki z przeszłości publikowane w „Orędowniku kulturalnym”, niezależnym piśmie TMZP. Dźwięki starych instrumentów można usłyszeć podczas koncertów.
Muzeum Prasy Śląskiej jest po prostu ośrodkiem żywo propagującym zapomnianą kulturę Śląska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto