Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

IV Piknik Krynoliny w Pszczynie. Stroje, jakie nosiła Daisy von Pless

Jolanta Pierończyk
IV Piknik Krynoliny w Pszczynie
IV Piknik Krynoliny w Pszczynie Jolanta Pierończyk
IV Piknik Krynoliny w Pszczynie odbył się w skansenie "Zagroda wsi pszczyńskiej". Zorganizowało go stowarzyszenie miłośniczek dawnych wieków, mody i obyczajów. Po spotkaniu w strojach z okresu regencji, XVIII wieku i Belle Epoque, spotkały się w turniurach z okresu 1870-1890.

W parku pałacowym w Pszczynie przechadzały się panie w strojach z końca XIX, jakie doskonale znała słynna Daisy von Pless.
Był to IV Piknik Krynoliny.

Krynolina to stowarzyszenie rekonstrukcji historycznej stroju. Tworzą je panie, które chciały się poczuć jak bohaterki powieści Jane Austin, zakładać takie stroje i spotykać się w nich z innymi amatorkami takich niedzisiejszych kreacji.

- Spotykamy się dwa lata, ale od tego roku jesteśmy stowarzyszeniem i w ten sposób możemy być wynajmowane przez muzea. I tak już w tym roku było. A ten piknik jest dla nas. Organizujemy go sobie prywatnie. Bo postanowiłyśmy raz w roku spotykać się w strojach z wcześniej umówionej epoki – mówi Joanna Masiak. – Po raz czwarty przyjechałyśmy do Pszczyny. Spacerujemy sobie, robimy zdjęcia, bawimy się, dzieci grają w historyczne gry.

IV Piknik Krynoliny w Pszczynie

Pierwszy spotkanie odbyło się w strojach z regencji, drugie – w strojach z XVIII wieku, na trzecim spotkaniu królowała Belle Epoque, a teraz turniury z 1870-1890 r.

Członkinie stowarzyszenia są głównie z południa Polski – z Krakowa, Wrocławia, Bielska-Białej (z Pszczyny jest tylko jedna osoba), ale także z Warszawy i Poznania.

- Wypełniamy lukę . Jest bowiem bardzo dużo wojskowych grup rekonstrukcyjnych odtwarzających bitwy i inne wojny. Kobiety, które się z nimi integrują nie mają za wielkiego pola do popisu nie mają, mogą być markietankami i to wszystko. Mogą być jeszcze żonami oficerów, ale wtedy to już w ogóle nie mogą się nigdzie pokazać – mówi Joanna Masiak, która jest z Wrocławia. - Nam brakowało imprez typu bale. Teraz całymi grupami jeździmy po różnych balach. Brakowało nam pikników, wieczorków tanecznych. Interesują nas rozrywki z wyższych sfer, choć część z nas odtwarza mieszczaństwo. Bo nie wszystkie wszystko lubimy. Są panie, które lubią XVIII wiek, innym bardziej odpowiada wiek XIX, a jeszcze inne najlepiej czują się w strojach z początku XX wieku.

Większość członkiń Krynoliny szyje sama swoje kreacje.

- Szyjemy je z historycznych wykrojów, z którymi współczesne krawcowe raczej sobie nie radzą. Tu na przykład trzeba wiedzieć, że linia szwów jest przesunięta do tyłu, że rękawy są krojone po łuku, nie bardzo wygodne – mówi pani Joanna.

Podstawą tego stroju jest oczywiście gorset. Panie nie narzekają, choć jest w nim trochę ciepło w letnie dni i są niezbyt wygodne w samochodzie, gdzie sylwetka nie ma szans być tak wyprostowana jak w dawnym powozie.

Poza Pszczyną Krynolina spotyka się też raz w roku w Ojcowie na tańcach. Jest to spotkanie weekendowe. – Przyjeżdżamy w piątek wieczorem, zakładamy historyczne stroje i robimy to, co byśmy robiły w tamtej epoce. Nawet koszule nocne mamy historyczne – mówi inna członkini Krynoliny, z Poznania.

W Pszczynie miłośniczki dawnych wieków, mody i obyczajów spotkały się w sukniach piknikowych, spacerowych, typowo dziennych, z kapeluszami, parasolkami. Swój piknik urządziły w skansenie pszczyńskim.

Stowarzyszenie nie jest zarezerwowane tylko dla pań. Mile widziani są panowie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bierun.naszemiasto.pl Nasze Miasto