18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Ćwiklicach już po odpuście, a jak to było kiedyś?

Karol Świerkot
50 rocznica przyjęcia święceń kapłańskich ks. Ludwika Vogta, który w Ćwiklicach był kapłanem przez 47 lat. Jubileusz miał miejsce w 1930 roku
50 rocznica przyjęcia święceń kapłańskich ks. Ludwika Vogta, który w Ćwiklicach był kapłanem przez 47 lat. Jubileusz miał miejsce w 1930 roku
Wokół ćwiklickiego kościoła św. Marcina budowała się historia wsi. Teraz wieś potrzebuje nowej świątyni

Obok drewnianego kościółka pasły się krowy i konie, w drodze do probostwa trzeba było ominąć gnojowisko. Przed wojną oprócz posługi duszpasterskiej, proboszczowie ćwiklickiej parafii zajmowali się także gospodarstwem. Tutejszy kościół otaczały też pola, na których uprawiane było zboże. Dalej karczma, kowal i piekarnia.

Po tych ostatnich dzisiaj nie ma już śladu. Jednak XVI wieczny kościółek św. Marcina dalej jest oczkiem w głowie parafian. Od ponad roku przechodzi kompleksowy remont. Parafia przymierza się jednak do budowy nowego kościoła. W najbliższą niedzielę w Ćwiklicach święto - odpust świętomarciński, jeden z dwóch odpustów parafialnych.

Dwa odpusty
To właśnie jest specyficzne dla ziemi pszczyńskiej.
- W większości parafii odpusty odbywają się dwa razy w roku. W Ćwiklicach najważniejszy był ten wrześniowy odpust Narodzenia Najświętszej Maryi Panny - wyjaśnia Sylwester Suchoń, proboszcz parafii w Ćwiklicach. - W listopadzie był drugi, na św. Marcina.

Jak wspominają mieszkańcy, kiedyś odpust to był dzień wyjątkowy.
- We wrześniu pogoda jeszcze dopisywała. Do Ćwiklic goście przybywali z całej okolicy - opowiada Maria Jędrysik, 80 letnia mieszkanka Ćwiklic. - Dużą atrakcją była karuzela, która na ten czas przyjeżdżała do wsi - wspomina.

Jak dodaje Ludwik Warzecha z Pszczyny, przejechać się nią nie było ak łatwo. - Młodsi musieli karuzelę pchać. Za trzy rundy sami mogli się przejechać potem raz za darmo - przypomina sobie.. I chociaż straganów było mniej niż dzisiaj, próżno było szukać na nich tandetnych zabawek, były natomiast pyszne słodycze i wypieki. Świątecznie było też w domach.

- Na odpust matka zawsze musiała zabić gęś, mieliśmy też swojski chleb, kołcz z serem i posypką. Odwiedzał na zawsze wujek z Piotrowic, który był kolejarzem - wspomina Ludwik Warzecha.

Małe centrum
Odpusty to jednak tylko dwa dni w roku. Później życie wracało do normy. Kręciło się wokół ówczesnego centrum wsi, właśnie nieopodal kościoła św. Marcina. To tutaj była piekarnia, kowal i oczywiście karczma, która należała do rodziny Świergolików.
- Dziadek kupił ją po I wojnie światowej od pewnego Żyda, były tutaj wszystkie ważniejsze imprezy we wsi - opowiada Ludwik Warzecha. - Kręciłem się tam jako bajtel (mały chłopiec).

Podczas zabaw sylwestrowych, wesel, zabaw tanecznych - wymienia.
W karczmie była duża sala taneczna, scena i pokoje gościnne. - Mówiło się, że idzie się do Świergolika - mówi Warzecha. Historia karczmy kończy się jednak w 1939 roku, kiedy na początku września w Ćwiklicach rozegrała się jedna za najważniejszych bitew kampanii wrześniowej. - Kiedy nadchodzili Niemcy, kazano nam się ewakuować, to było 1 września. Uciekaliśmy do lasu pod Miedźną. Kiedy wróciliśmy po dwóch dniach, karczma była już spalona - opowiada Warzecha. Podobnie jak 60 proc. zabudowań we wsi.

Straty wojenne
Wojna nie oszczędziła też kościoła, który mimo ciężkich walk jakie się tu toczyły przetrwał.
- Jedna kopuła została odstrzelona przez pocisk niemiecki, ale kościół się ostał. Niemcy zabrali jednak z niego dwa dzwony - wspomina. Obraz po bitwie był ponury.

- Wszędzie było słychać jęki rannych żołnierzy. Ówczesny proboszcz ks. Osiewacz udzielał im pierwszej pomocy lub ostatniego namaszczenia - wspomina Zdzisław Grygier z rady parafialnej w Ćwiklicach.
Kto przeżył, był zabierany na wóz i wieziony do szpitala w Pszczynie. - Potem trzeba było pochować poległych.

Pod lasem wykopano rów, gdzie spoczęło w zbiorowej mogile ponad 250 żołnierzy - mówi Warzecha.
Po wojnie ciała ekshumowano i ponownie pochowano już na cmentarzu wojskowym w Pszczynie.

Kościół dzisiaj
W Ćwiklicach mnóstwo jest nowych domów, rozrosła się też parafia. - Mamy 3600 parafian - wylicza ks. Sylwester Suchoń. To ponad 2 razy więcej niż jeszcze 50 lat temu. Stąd konieczność wybudowania nowej świątyni. Z tym jednak nie będzie tak łatwo. Pomimo że dekret biskupa został już wydany.

- Trzeba zmienić plan zagospodarowania przestrzennego, bowiem obecny przewiduje budynki nie wyższe niż 12 metrów - tłumaczy proboszcz. A kościół musi mieć przecież wieżę. Czy radni przychylą się do wniosku proboszcza? Okaże się na sesji.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto