Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dworce kolejowe w powiecie pszczyńskim straszą i szpecą [ZDJĘCIA]

KS
Dworzec kolejowy w Kobiórze nadal wygląda mało okazale, ale poczekalnię udało się uratować
Dworzec kolejowy w Kobiórze nadal wygląda mało okazale, ale poczekalnię udało się uratować Janusz Mazur
PKP Nieruchomości coraz częściej się swoich budynków pozbywa. W Kobiórze na własność gminy przeszła póki co poczekalnia dworca.

To był pewnego rodzaju szantaż ze strony PKP, ale musieliśmy mu ulec - mówi Stefan Ryt, wójt Kobióra w sprawie przejęcia przez gminę pomieszczenia poczekalni na dworcu PKP w Kobiórze.
Gmina (nie jedyna w powiecie) została postawiona pod ścianą.

- Albo bierzemy poczekalnię, albo kolej zabije drzwi i okna deskami i nie będzie jej w ogóle, bo PKP nie stać na jej utrzymanie - wyjaśnia Ryt. - A na to nie mogliśmy pozwolić.
Kobiór zdecydował się na podpisanie porozumienia z PKP i przejęcie pomieszczenia poczekalni, to jednak nie koniec. Bo w takim razie gmina chce przejąć również resztę budynku na własność.

- To jest część infrastrukturalna, poczekalnia i mieszkania, które się w tym budynku znajdują - wymienia.
Póki co miasto będzie utrzymywać samą poczekalnię.

- Przeprowadziliśmy już podstawowy remont, bo dworzec jest w stanie opłakanym - mówi wójt. - wymieniliśmy stolarkę okienną, pomalowaliśmy ściany, naprawili ławki. W środku jest też piec kaflowy do ogrzania pomieszczenia - wymienia wójt.
Całość nie została też pozbawiona opieki. - Zatrudniliśmy jedną panią do pomocy, która dogląda obiektu, pali w piecu i sprząta. - mówi Ryt.
Na noc natomiast poczekalnia jest zamykana.

- Nie chcemy, aby zrobiła się z tego melina. Bo oprócz jakiegoś komfortu musi tam być również bezpiecznie.
Wójt liczy, że z czasem kolej w Kobiórze wróci do łask, a przejęcie dworca to dopiero początek drogi do celu.
- Chcemy, aby w Kobiórze zatrzymywało się też więcej pociągów - mówi Ryt.

Chociaż tutaj pierwsze próby zakończyły się fiaskiem, bowiem Koleje Śląskie póki co nie są zainteresowane przystankiem w gminie.
- Jest szansa że wrócimy do tematu w przyszłym roku. Bo wszystko zależy od liczby podróżnych. Jeśli będą mieli warunki do podróżowania pociągami, to będą z nich korzystać - przekonuje wójt.
Pertraktacje z PKP prowadzone są również w Goczałkowicach-Zdroju. Tyle że tutaj chodzi o dwa dworce kolejowe: w Zdroju i we Wsi.

- Jeśli chodzi o dworzec Wieś, to sprawa jest prostsza. PKP wydzieliło w budynku mniejszą poczekalnię, którą nadal utrzymuje, w zamian za to, że my informujemy o możliwości dzierżawy pozostałych pomieszczeń. Część z nich jest już dzierżawiona, ale zainteresowanie jest niewielkie - mówi Gabriela Placha, wójt Goczałkowic-Zdroju.

Bardziej skomplikowanie wygląda rzecz zabytkowym dworcem w Zdroju. - Chcemy ten dworzec przejąć na własność, ale sprawa utknęła na etapie wydzielania działek od torowiska. Mamy nadzieję że na wiosnę sprawa ruszy. Wtedy też zaczniemy atakować PKP pismami, bo tyle możemy zrobić - wyjaśnia Placha.

Podobna sytuacja do kobiórskiej miała również miejsce w piasku. Miasto dworca jednak nie przejęło. - Nic się w tej kwestii nie zmieniło - mówi Grażyna Goszcz, wiceburmistrz Pszczyny.
Dworzec wciąż działa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto