Nie wiem, czy podobnie myślał Grzegorz Sztoler, Ślązak z urodzenia i przekonania, ale książka, która wyszła spod jego pióra przy całej różnicy w skali, nawiązuje, moim zdaniem do "Czarnego ogrodu". Tam pisarka prześledziła losy co najmniej kilkunastu jak nie więcej rodzin i tyluż domów. Tu autor skupił się na jednym domu w Brzeźcach pod Pszczyną i rodzinie Godźków, która go zamieszkuje od ponad stu lat, i z której pochodzi (po kądzieli) on sam.
Czy ta osobista historia może zainteresować Czytelnika spoza rodziny?
Może i to jeszcze jak, bo Sztoler, zawodowy historyk, archiwista pracujący w naszej redakcji, losy familii wplótł w dzieje Górnego Śląska i Europy. Trudno żeby było inaczej, bo historia przekraczała próg śląskich domów częściej niż by oni pewnie sami tego chcieli.
Dlatego na kartach książki mamy i pierwszą, i drugą wojnę światową, opowieści o żołnierzach w polskich i niemieckich mundurach, którzy ginęli po obu stronach frontu. Jest też przejmujące wspomnienie o tym, jak dom w Brzeźcach w styczniu 1945 roku stał się schronieniem dla trzech Żydówek, więźniarek KL Auschwitz, które uciekły z marszu śmierci. I o tym, jak Augustyn Godziek i jego żona Zofia zostali odznaczeni medalem Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata.
Pięknie wydaną książkę uzupełnia płyta z nagraniem wideo zawierającym rozmowę z Jadwigą Lazar, córką Augustyna. Została ona zarejestrowana niemal w ostatniej chwili, bo pani Jadwiga niedługo później zmarła.
84-stronicowa książka zawiera dziesiątki zdjęć pomysłowo opisanych, jak w rodzinnym albumie, na pergaminie oddzielającym od siebie strony. Można ją nabyć u autora.
Więcej informacji na stroniegsztoler.naszemiasto.pl
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?