Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy Elwo czeka sprzedaż po kawałku?

Karol Świerkot, PLUS
Jeśli ten przetarg nie przyniesie rozstrzygnięcia, zakład zostanie podzielony i sprzedany w częściach. Urząd Pracy ma pieniądze dla przyszłych pracodawców.

W pszczyńskiej fabryce elektrofiltrów Elwo zmienił się syndyk. Macieja Strosznajdera zastąpił Zbigniew Suliga. Sytuacja zakładu pozostała jednak bez zmian.
Po czterech przetargach nadal nie ma chętnego na kupno fabryki. Ogłoszony został już piąty przetarg, z terminem składania ofert do 15 grudnia, czyli do najbliższej środy. Cena zakładu przy ul. Bielskiej wraz z budynkiem biurowym wynosi teraz 16 mln. zł, o trzy miliony mniej niż w poprzednim przetargu. Nie było zainteresowania, więc cena spadła.

– Inwestorzy przychodzą i oglądają, ale czy coś z tego będzie nie wiem, nie można mówić o żadnych konkretach dopóki nie otworzymy ofert, a to nastąpi 16 grudnia – mówi syndyk Zbigniew Suliga.

Jeśli i tym razem nie uda się sprzedać fabryki w całości, jej majątek zostanie podzielony i wtedy być może znajdą się nabywcy na poszczególne części. Gdyby doszłoby do takiej sytuacji, nie będzie kolejnego jednego przetargu, ale kilka oddzielnych.

– To jest mniej opłacalne i bardziej pracochłonne, ale utrzymanie fabryki też kosztuje. Sam podatek od nieruchomości kosztuje nas 65 tys. zł miesięcznie – dodaje syndyk. Do tego trzeba spłacić wierzycieli.Gdyby w zakładzie była utrzymana produkcja, to można by pokryć chociaż część kosztów.

Do osobnego przetargu wydzielono hotel robotniczy, w którym obecnie mieszka kilkanaście rodzin. Budynek przy ulicy Bogedaina ma zostać sprzedany na wiosnę. Do tego czasu lokatorzy będą musieli opuścić zajmowane mieszkania. Kilka miesięcy temu pojawił się pomysł, aby miasto kupiło budynek, ale cena okazała się zbyt wygórowana, dlatego władze Pszczyny zrezygnowały z dalszych rozmów z syndykiem.

– Ta inwestycja wymagałaby kilkumilionowego wkładu finansowego. Budynek wymaga poważnego remontu, a na to miasta nie stać. Poza tym musielibyśmy kupić hotel wraz z jego mieszkańcami, a zapewnienie tym ludziom mieszkań zastępczych jest obowiązkiem firmy, nie naszym – tłumaczy Dariusz Skrobol, burmistrz Pszczyny.

Elwo zatrudniało jeszcze niedawno ok. 250 osób. Wszystkie straciły pracę z końcem sierpnia. Część z nich odeszło na emerytury, ale zdecydowana większość musiała ustawić się w kolejce bezrobotnych do urzędu pracy. – W naszym urzędzie zarejestrowało się 210 byłych pracowników Elwo, części z nich udało się założyć własną działalność gospodarczą – mówi Elżbieta Pękała, dyrektor PUP.

– Z ministerstwa udało się nam pozyskać 2,7 mln zł na utworzenie miejsc pracy dla pozostałych pracowników. To oznacza, że nowy nabywca fabryki, który zdecyduje się na przywrócenie starej załogi do pracy otrzyma dofinansowanie do każdego pracownika w wysokości 17 tys. zł. Oferta dotyczy również innych firm, które zdecydują się na zatrudnienie byłych pracowników tego zakładu.

– Są to wysoko wykwalifikowani fachowcy, którzy pracowali w tej fabryce wiele lat. Dla wielu była to pierwsza i ostatnia, jak dotąd, praca, dlatego zależy nam, aby mogli tam wrócić do tego, co potrafią robić najlepiej – dodaje Pękała. Problem w tym, że pieniądze trzeba wykorzystać w 2010 r., albo przepadną. Chyba że minister przychyli się do naszego wniosku o przedłużenie terminu. Bo do końca roku na pewno nie uda się sprzedać Elwo, a co dopiero wznowić produkcję.


Elwo zatrudniało jeszcze niedawno ok. 250 osób. Wszystkie straciły pracę z końcem sierpnia. Część z nich odeszło na emerytury, ale zdecydowana większość musiała ustawić się w kolejce bezrobotnych do urzędu pracy. - W naszym urzędzie zarejestrowało się 210 byłych pracowników Elwo, części z nich udało się założyć własną działalność gospodarczą - mówi Elżbieta Pękała, dyrektor PUP.

- Z ministerstwa udao się nam pozyskać 2,7 mln zł na utworzenie miejsc pracy dla pozostałych pracowników. To oznacza, że nowy nabywca fabryki, który zdecyduje się na przywrócenie starej załogi do pracy otrzyma dofinansowanie do każdego pracownika w wysokości 17 tys. zł. Oferta dotyczy również innych firm, które zdecydują się na zatrudnienie byłych pracowników tego zakładu.

- Są to wysoko wykwalifikowani fachowcy, którzy pracowali w tej fabryce wiele lat. Dla wielu była to pierwsza praca, dlatego zależy nam, aby mogli tam wrócić do tego, co potrafią robić najlepiej - dodaje Pękała. Problem w tym, że pieniądze trzeba wykorzystać do 2010 r., albo przepadną. Chyba że minister przychyli sie do naszego wniosku o przedłużenie terminu. Bo do końca roku na pewno nie uda się sprzedać Elwo, a co dopiero wznowić produkcję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pszczyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto