Co warto wozić w bagażniku zimą?

Oczywiście podstawa bezpieczeństwa na drodze to w sezonie jesienno-zimowym odpowiednie ogumienie. Kiedy średnia temperatura spadnie poniżej plus siedmiu stopni, opony letnie tracą swoje właściwości odpowiadające za bezpieczeństwo. Robią się twarde, tracą elastyczność, a w czasie opadów szybko oblepia je śnieg. Powstały w ten sposób gumowy walec nie radzi sobie ani z ruszaniem, ani z hamowaniem i stabilnym prowadzeniem samochodu.

Z pomocą przychodzi ogumienie zimowe, które w niskich temperaturach jest plastyczne, a dzięki temu przyczepne, a dodatkowe sprawiają, że śnieg wolniej się do niego przyczepia.

Sposób na zaspy
Ale opony to nie wszystko. Nawet najlepsze, w bardzo głębokim, kopnym śniegu mogą nie wystarczyć. Kiedy samochód wpadnie w głębokie zaspy, trzeba będzie przygotować mu rynny, którymi się z nich wydostanie.

– W tym celu warto wozić ze sobą niewielką saperkę, którą będzie można odkopać przed kołami bardziej przyczepną nawierzchnię. Niektórzy kierowcy wożą ze sobą także niewielkie kawałki desek, które można w takiej sytuacji podłożyć pod koła. To także bardzo dobry pomysł, przekonuje Filip Fischer, Kierownik Działu Obsługi Klienta w Oponeo.pl.

Na twardym, zbitym śniegu, z którym nie poradzą sobie opony, przydatne będą łańcuchy śniegowe. Odpowiednio zamontowane, dzięki twardym ogniwom poprawią przyczepność i pomogą przejechać trudny odcinek drogi. Należy jednak pamiętać, że ich stosowanie na drogach publicznych jest dopuszczone tylko w warunkach zimowych, w miejscach specjalnie oznaczonych.

Gdy zabraknie prądu
Mniejsze urządzenia i narzędzia także mogą się okazać bardzo przydatne zimą.

– Na mrozie, kiedy zamarznie zamek bez odmrażacza będzie go trudno otworzyć. Dlatego taki preparat warto mieć przy sobie, a na mroźną noc zabierać go do domu. Jeśli zostawimy go w bagażniku, kiedy zamki zamarzną, rano nie będzie jak po niego sięgnąć – wyjaśnia Filip Fischer.

Zwraca uwagę, że odmrażacza trzeba jednak używać z umiarem, bo jego długotrwałe stosowanie negatywnie wpływa na kondycję zamków.

Kierowcy samochodów, w których akumulator ma już kilka lat powinni kupić kable rozruchowe, które pozwalają na pobór prądu ze sprawnej do rozładowanej baterii. Wystarczy tylko odpowiednio spiąć ze sobą sprawny i rozładowany akumulator. Jednym przewodem łączy się ze sobą bieguny dodatnie akumulatorów a drugim biegun ujemny naładowanej baterii z odsłoniętą metalową częścią silnika auta z rozładowanym akumulatorem.

- Po wykonaniu połączenia uruchamiamy czekamy kilka minut z próbą uruchomienia samochodu z rozładowaną baterią. Przed rozpoczęciem operacji trzeba sprawdzić, czy samochody się nie dotykają. Po kilku minutach rozładowany akumulator powinien mieć na tyle prądu, aby umożliwić rozruch silnika. Najpierw uruchamiamy samochód ze sprawną baterią, potem drugi. Przewody odłączamy w odwrotnej kolejności – tłumaczy Filip Fischer.

W ostateczności kierowca może użyć także środka typu samostart. Preparat w sprayu należy wtrysnąć bezpośrednio do obudowy filtra powietrza. Stosując taki środek należy zachować szczególną ostrożność, gdyż jest on łatwopalny i wyjątkowo podatny na wybuch.

Uszczelki i szyby pod kontrolą
- Zimowych problemów pomogą uniknąć także silikonowe środki do smarowania uszczelek. Dzięki takiemu natłuszczeniu drzwi nie będą przymarzały do gumy i dadzą się łatwo otworzyć. Takiego preparatu warto użyć po każdym myciu samochodu – mówi Filip Fischer.

Do wnętrza poleca jeszcze spray do szyb, który ogranicza ich parowanie. To szczególnie istotne kiedy temperatury na zewnątrz są bardzo niskie, a wilgotność powietrza wysoka. Wtedy ze względu na różnice warunków w samochodzie i na zewnątrz, szyby od środka szybko pokrywają się nalotem ograniczającym widoczność.

Na zewnątrz do szyb będzie potrzeba skrobaczka i szczotka, które także trzeba ze sobą wozić. Zgodnie z przepisami przed wyruszeniem w podróż kierowca ma obowiązek odśnieżyć cały samochód, a nie tylko przednią szybę. Gołymi rękami nie da się tego zrobić.