Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chłopi, mundury i gołębie

Ewa Drzazga
Na pochodzie w 1973 roku bełchatowianie pierwszy raz zobaczyli górnicze mundury
Na pochodzie w 1973 roku bełchatowianie pierwszy raz zobaczyli górnicze mundury Fot. archiwum bełchatowskiej kopalni
To nieprawda, że pochody pierwszomajowe zawsze były takie same. Nie w Bełchatowie. Niepowtarzalne były choćby te z 1936, 1973 czy 1979 roku. I są powody, by je wspominać

Kiedy na pochodzie pierwszomajowym można było zobaczyć górniczy mundur? Co przed honorową trybuną robiły w 1979 roku gołębie? I skąd w dziesięciotysięcznym miasteczku wziął się w 1936 roku siedmiotysięczny tłum na manifestacji? Pochody z okazji Święta Pracy nie zawsze były sztampowe, z oddawaniem honorów pierwszym sekretarzom i z przemówieniami przodowników. Bywały lata, gdy pierwszomajowe wydarzenia trudno było przemilczeć.
Najgoręcej było w 1936 roku. Utworzono wtedy Międzypartyjny Komitet Obchodu 1 Maja. Wtedy po raz pierwszy w dziejach Bełchatowa manifestacja została tak pomyślana, by razem uczestniczyli w niej zwolennicy partii lewicowych. I tych powiązanych z komunizmem i tych, którym zdecydowanie bliżej było do socjalistów. W efekcie źródła podają, że w manifestacji wzięło udział aż 7 tysięcy osób.

Skąd mogło się ich tyle wziąć w Bełchatowie, który liczył wówczas może 10 tys. mieszkańców? Otóż na pochód anno domini 1936 przyjechali także chłopi z okolicznych miejscowości, a dotarli tu w dosyć malowniczy sposób, bo wozami przystrojonymi żywą zielenią. Ponoć mieli ze sobą specjalnie przygotowane transparenty. Hasła, które były na nich umieszczone, głosiły "Ziemia dla chłopów bez wykupu" czy "Ani grosza podatku faszystowskim rządom głodu i wyzysku".
Skąd te wojownicze nastroje? Otóż bełchatowskie fabryki od początku lat trzydziestych, czyli od czasu, gdy kryzys zaczął się dawać we znaki, były nękane mniejszymi i większymi strajkami. Ten z 1932 trwał nawet pół roku, ogłoszono go symbolicznie, tuż przed Świętem Pracy, czyli 29 i 30 kwietnia i to w siedmiu fabrykach. Podobno strajkowało wtedy aż 3,5 tys. osób, a pomoc w postaci chleba, mąki czy kartofli przysyłali chłopi z okolicznych wsi.

Wreszcie przełomowy dla środowisk lewicowych był rok 1935. Wtedy po raz pierwszy zawiązano Jednolitofrontowy Komitet Obchodu 1 Maja. I już wtedy manifestację udało się zorganizować znacznych rozmiarów, bo przybyli m.in. sympatycy KPP, PPS, Bundu i Stronnictwa Ludowego. Jeszcze w maju, ale już po manifestacji, zawiązano porozumienia z podbełchatowskimi komórkami SL, m.in. w Zdzieszulicach, Kurnosie, Rasach czy Drużbicach. To właśnie dzięki akcjom z 1935 roku udało się lewicowcom rok później zebrać takie tłumy na pochodzie pierwszomajowym.

Po wojnie, gdy obchody 1 Maja były już nie tylko legalne i mile widziane, ale nawet obowiązkowe, też nie brakowało "wyjątkowych" roczników.
Pamiętny był choćby pochód z 1973 roku. Wtedy w gronie świętujących można było po raz pierwszy zobaczyć górników. I to takich w prawdziwych mundurach! Kopalni co prawda jeszcze tu nie było, ale przecież już w lutym w mieście zainstalowała się grupa ludzi, która miała wszystko "zaczynać". Choć zaczynali w czwórkę, to już 1 maja 1973 roku na pochodzie zjawiło się 18 osób, które reprezentowały to nowe przedsięwzięcie. I choć nie wszyscy byli wystrojeni w czapki z pióropuszami, to i tak wzbudzili ogromną sensację.

"Pojawienie się górniczych mundurów stanowiło dla mieszkańców Bełchatowa prawdziwą atrakcję" - zapisano potem w kopalnianej kronice.
Nie mniej spektakularne były obchody w 1979 roku. Wtedy z kolei "zaczynała się" elektrownia. A że Bełchatów w tym okresie kojarzono jeszcze raczej z górnikami, a nie energetykami, ci ostatni postanowili również zaznaczyć swoją obecność. Organizatorem obchodów został Mirosław Gieras. Nie krył, że gdy tylko dowiedział się, jakie zadanie mu przypadło, postanowił wykorzystać pomysł podejrzany w 1978 roku w Turku. Tam Elektrownia Adamów zaprezentowała makietę chłodni, z której przed trybuną wyleciały białe gołębie.

Gieras zadzwonił do Adamowa, tam bez problemu zgodzili się chłodnię wypożyczyć. Przywiózł ją specjalny samochód. Gołębie udało się pożyczyć na miejscu.
Efekt? Gdy 1 maja na stadionie zbierali się uczestnicy pochodu, to właśnie samochód z chłodnią wzbudzał największą sensację i to nie tylko wśród dzieci. Gdy chłodnia przejeżdżała przed trybuną honorową, opiekun gołębi wypuścił ptaki. Obserwatorów zamurowało z wrażenia. Takiego widowiska nikt inny w Bełchatowie nie stworzył.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na belchatow.naszemiasto.pl Nasze Miasto